Pan szuka pani Poznań

Opis oferty

Mój PESEL pokrył się już lekką patyną. Może nawet gdzieniegdzie przyrdzewiał. Ale styl vintage jest mi bliski. Nie z muzeum, tylko z emocjonalnej, prawdziwej wartości.

W życiu, w relacjach i w emocjach jestem raczej jak czarny winyl pośród plastikowych MP3 – może nie szumię jak nowoczesne bajery, ale każda rysa ma swoją historię. I wszystko, co we mnie gra, płynie z prawdziwej głębi, nie z algorytmu.

Nie chodzi mi o księżniczkę z bajki. Ważniejsza jest kobieta z prawdziwej historii, najlepiej z własną duszą, śmiechem i drogą.

Mam dwie nogi, jedną duszę i zero konta na TikToku. Znam ciszę, nie boję się milczenia, a mój ulubiony dialog zaczyna się od: "chcesz kawę z duszą czy zwykłą?"

Nie tańczę do selfie, nie kolekcjonuję fanek, nie naprawiam kobiecej samooceny. Szukam jednej... z charakterem, humorem i spojrzeniem, które nie błądzi po moim zdjęciu, tylko zatrzymuje się w słowie "warto".

Jeśli masz więcej do powiedzenia niż „hejka”, to może się poznamy.
Nie muszę, ale... mogę. I to robi różnicę.

Tak po kilku dniach: PS.
Wy, kobiety jesteście fajne, pożądane i dobrze o tym wiecie.
I dobrze, że tak jest.
Ale, czy w czasach, gdy męskość upada pod naporem bylejakości i autoprezentacji,
Wy same nie upadacie? Tylko ciszej?

Nigdy nie napiszę, że "szukam kobiety do trwałego związku".
To banał równie pusty jak beczka po leju. Wszyscy się nim jarają jak światełkami z odpustu.

Dla mnie relacja trwa nie dlatego, że tak pisze w ogłoszeniu,
tylko dlatego, że dwoje ludzi potrafi być sobą bez udawania. Codziennie.